Gdy mamy nie ma w domu
Wracam do domu i słyszę:-Mamo,zgadnij gdzie byliśmy?...(Antoś już umyty)więc mówię:Nie wiem...
Śmieją się.
Mówię:W Mc Donald"s!
Antoś:Nie,w cyrku i pokazują mi tą fotkę.
-Jak pięknie i nadal myślę,że znowu płacili za makijaż.Jak to zazwyczaj bywa na festynach.
Ja zaciekawiona pytam dalej.
Tak?Gdzie?Wow!Fajnie było?
A oni po prostu chwycili za mazaki do twarzy,które dawno zapomniane leżały w szafie.
Byłam zachwycona moimi chłopakami i oczywiście pochwaliłam męża za pomysł ;D
Postanowiłam się z Wami tym podzielić.
ekstra: 11 | bez szału: 0 | lipa: 0 |